Kocurek poz. 20/382/K REZYDENT
Opiekun Wirtualny: PRZYJACIELE M. I K. - JIM to ok. 5-letni kot środowiskowy, który do nas trafił po wypadku. Na skutek urazu głowy poruszał się w chaotyczny, nieskoordynowany sposób, często przewracał się na jedną stronę. "Danse macabre" w pełnym wydaniu. Dodatkowo kot jest naprawdę dziki i jakakolwiek próba zrobienia czegoś przy nim wywoływała paniczny chaos ruchów. Długo Jim siedział u nas w małym pomieszczeniu i dochodził do siebie, a w międzyczasie został wykastrowany, zaszczepiony i przeszedł pełną profilaktykę. Przy takim stopniu nieobsługiwalności jakakolwiek rehabilitacja nie wchodziła w grę... Zatem jak już wszystko zostało zrobione, a kot doszedł do poruszania się bardziej w pionie niż w poziomie, nastąpiła przeprowadzka na kociarnię. Jim wyprowadził się od razu na wybieg zewnętrzny i kontakt z personelem ograniczył absolutnie do minimum. Jakie ćwiczenia wykonywał kiedy nikt nie patrzył - nie wiadomo, ale efekty przerosły najśmielsze oczekiwania :) Jim jest teraz zimowo upasionym kotem, o solidnej posturze, pięknym futerku i zgrabnym szybkim chodzie! Jedyną pamiątką po wypadku jest teraz niesymetrycznie powiększona źrenica prawego oka. Za zmianami fizycznymi poszły też behawioralne. Jim przestał się ukrywać. Ma nawet swoje ulubione miejsce, którego nie opuszcza w pośpiechu kiedy wchodzimy :) Je ze wszystkimi kotami, a dawniej czekał kiedy zrobi się pustawo. To ogromne postępy. A jakby tego było mało, to nie ucieka nie tylko przed nami, czyli osobami, które zna najlepiej :) Jim jest naszym klasycznym rezydentem - nieadopcyjnym, dzikawym kotem, niemogącym wrócić do środowiska. Kierowanie do Państwa, czytających ten post, prośby żeby jeżdżąc ruchliwymi trasami bacznie patrzeć na pobocza, pewnie jest trochę "nawracaniem nawróconych". Kto nie patrzy i nie jest wyczulony na pośpiesznie przemierzające szosy zwierzaki, ten raczej na naszą stronę nie trafi... Ale jeśli ktoś zobaczy zwierzę potrącone, warto sprawdzić czy żyje, część zwierzaków niepotrzebnie dogorywa pozostawione same sobie. Do zwierząt powypadkowych w Toruniu jeździmy my (telefon interwencyjny jest podany na naszej stronie), współpracujemy też ze Strażą Miejską i jej specjalnym zwierzęcym oddziałem - Eko Patrolem. Poza Toruniem, wygląda to trochę inaczej, obowiązek zapewnienia pomocy rannemu zwierzęciu spoczywa na gminie. Większość okolicznych gmin współpracuje z nami i możemy działać. W razie braku wiedzy z kim gmina podpisała umowę policja powinna podpowiedzieć, do kogo zwrócić się na danym terenie. Jimowi się udało, przeżył potrącenie na Olszyńskiej i znalazł się ktoś, kto nas powiadomił. Bądźmy czujni, również za tych, co życie innych gatunków mają za nic. Zdjęcie: Anna Kleszcz Opis: Hortensja UWAGA! Opis został sporządzony na podstawie obserwacji kota w warunkach schroniskowych. Niektóre zachowania mogą się powielać w domu, inne się ujawniać, a jeszcze inne nie powtórzyć.