Adopcje - Psy

Pies poz. 21/0413

Opiekun Wirtualny: MARTA I WILFRED - RYMEK to ok. 8-letni psinek, którego historia jest długa i sięga roku 2015 r. kiedy to błąkał się po polach w gminie Łubianka. Opowiem ją pokrótce. Rymek był psem zupełnie nieufnym, dzikuskiem zamkniętym na kontakty z ludźmi, na widok których skutecznie oddalał się w las. Niełatwo było go odłowić, aby udzielić mu pomocy i zakończyć jeg tułaczkę psa bezdomnego. Inteligentna bestia absolutnie nie pozwalała się złapać, a na dźwięk schroniskowego samochodu, który pojawił się kilkukrotnie w miejscu jego bytowania, po prostu uciekał. Zanim Rymek trafił do schroniska, oswajałam go bardzo długo, codziennie przywoziłam ciepłe jedzenie, próbowałam się z nim zaprzyjaźnić. Na polach udało się wypracować tyle, że codziennie leżał pod firmą, w której pracowałam i czekał na śniadanie, na mój widok machał ogonem i pozwalał się dotknąć co najwyżej po pyszczku. W końcu nadszedł upragniony dla mnie czas, kiedy to w końcu po tygodniowym włóczeniu się za suczkami, Rymek wrócił na pole zupełnie bez sił. Dzięki temu, udało się powsinogę złapać i tak trafił do naszego schroniska. Tu rozpoczęła się mozolna praca z psem. Psem, który nigdy nie miał w sobie ni cienia agresji, za to człowiek był dla niego przerażający. Wiele godzin spędziłam z Rymkiem w boksie. W miarę możliwości w pracy z psem pomagali też oczywiście pracownicy i druga wolontariuszka schroniska Kamila. Początki dla wszystkich były bardzo trudne. Szelki były przegryzane przez Rymka w 5 minut, smycz była zupełnie obca i wzbudzała ogromny niepokój. Udało nam się wszystko. Udało się sprawić, że Rymek stał się psem adopcyjnym. Po kilku miesiącach pobytu w schronisku i procesu przygotowania do adopcji, udało się psinkowi znaleźć dom. Z przebojami większymi i mniejszymi spędzał Rymek w nowym domu kolejne dni, a potem miesiące. W sumie stuknęło prawie 6 lat. Niestety, jak to bywa, życie pisze różne scenariusze. Nowi opiekunowie musieli wyprowadzić się z zajmowanego domu z ogrodem, przeprowadzając się do małego mieszkanka, gdzie nie mogli zabrać ze sobą Rymka. Wspólnie uzgodniliśmy, że Rymek wraca do schroniska. W schronisku, choć pierwsze dni były dla niego trudne, Rymcioch szybko odnalazł się na starych śmieciach. Rymcio mieszkał w domu z ogrodem, korzystał z kojca. Teraz szukamy mu domu z ogrodem, ale bez kojca. Szukamy domu, w którym będzie pełnoprawnym członkiem rodziny, gdzie będzie miał wybór czy biega po zielonej trawce czy leży na swoim posłaniu w domku. Rymek do nowo poznanych osób jest nadal ciut nieufny, ale bardzo szybo przełamuje lody. Jest psem spokojnym, bardzo wdzięcznym, serdecznym, ale nie jest typowym miśkiem do przytulania. Uwielbia długie spacery i taka odpowiednia dawka ruchu musi być mu zapewniona. Jeśli chłopak poczuje nudę, nie będą zaspokojone jego potrzeby węchowe, Rymcio może za Waszymi plecami knuć plan ucieczki :P Na spacerze bardzo chce poznawać każdego napotkanego psa, ale raczej powinien być psim jedynakiem. Za to prawdopodobnie mógłby zamieszkać z kotem, bo nie wykazuje względem mruczków szczególnego zainteresowania. Poza tym w poprzednim domu, kocie futra na posesji śmiało sobie chadzały, bez uszczerbku na zdrowiu i życiu :P Rymka trzeba kochać takiego jakim jest. Nie ma już co w nim zmieniać, można tylko otworzyć dla niego swoje serce i zabrać do domu to merdające nieszczęście. Chłopak przeżył w swoim życiu już naprawdę wiele. Szukam dla mojego chłopaka jak najlepszego, spokojnego domu, który sprosta opiece nad dużym, starszym psem z bagażem doświadczeń. Zdjęcie i opis: Anna Kleszcz UWAGA! Opis został sporządzony na podstawie obserwacji psa w warunkach schroniskowych. Niektóre zachowania mogą się powielać w domu, inne się ujawniać, a jeszcze inne nie powtórzyć.

Sponsorzy

Akcja specjalna

Ostatnio przyjęte