Adopcje - Koty

Kocurek poz. 21/426/K

Opiekun Wirtualny: URSZULA I ARTUR GRUDZIŃSCY - MRUCZEK jest starszym, eleganckim Paniczem w wieku około 12 lat. Trafił do naszego schroniska 30 lipca ubiegłego roku z ul. Malwowej w Toruniu. Możemy domniemywać, że całe jego wcześniejsze życie opierało się na wolności i gdyby nie przykra sytuacja, zapewne i do tej pory żyłby sobie spokojnie w środowisku. Jednak kocurek przyjechał do nas z poważną raną tylnej łapki, której niestety nie udało się uratować, dlatego więc Mruczek swoją emeryturę spędza w schroniskowej kociarni. Niestety, jak przystało na kota środowiskowego, od samego początku nie był najłatwiejszym pacjentem. Wieczne fochy, zakaz dotykania, wydawać by się wtedy mogło, że za maleńkie spojrzenie na niego moglibyśmy zostać potężnie obsyczeni. Pierwsze chwile w schronie przesiedział na tzw. łączniku, który jest miejscem, gdzie spędzamy przerwy lub mamy zebrania. To tam uczył się, że człowiek nie musi być zły, spędzał z nami przerwy i obserwował nas ze wzajemnym dystansem :) Po dwukrotnym szczepieniu i okresie kwarantanny zamieszkał w kociarni, gdzie oczekiwał zabiegu usunięcia łapy. Tam dał nam mocno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany najmniejszym kontaktem z opiekunkami. Ciekawe było to, że nie zachowywał się wtedy jak typowy dziki kot, czyli nie uciekał przed nami. Dał do siebie podejść, dał się nawet pogłaskać, jednak po chwili zaczynał ostrzegawczo syczeć. Mruczek wtedy dostał mocnej depresji, cały czas leżał, zapewne przemieszczał się tylko nocami. Nie ma co się dziwić, gdy całe dotychczasowe życie Ci się wali, nie dość że całkowicie zmienił miejsce zamieszkania, stracił stare stado, a przede wszystkim stracił łapę. Nasz kocurek bardzo to wszystko przeżył. Po jego spojrzeniu było widać, że to wszystko go przerasta, oczy zawsze wpatrzone tylko w ziemię, głowa zawsze skierowana w dół... Minął już jakiś czas od rozpoczęcia nowego życia Mruczka. Jaki jest teraz? Życie potrafi nas zaskakiwać, a tutaj zadziwiło nas mocno. Przy wejściu na kociarnię Mruczek już nie patrzy na ziemię, a głowę ma uniesioną w naszym kierunku. Już nie jesteśmy mu obojętni, a z zaciekawieniem obserwuje nasze poczynania na kociarni. Ostatnio postanowiłam sobie z nim chwilę posiedzieć i kocurek pokazał, gdzie najbardziej lubi być głaskany. Chodził wtedy dumnie naokoło mnie i ocierał się, wyglądał wtedy jak prawdziwy, elegancki, starszy Koci Pan z uniesionym ogonem, brakowało tylko kapelusika :P Myślimy, że Mruczek zaakceptował już swoją nową rzeczywistość, powoli także pozwala i nam w niej zamieszkać. To już nie jest ten zdołowany kot sprzed kilku miesięcy. To jest MRUCZEK, kot któremu życie w ciągu kilku chwil zawaliło się i który dostał szansę, aby zacząć je od nowa. I wykorzystał szansę nasz kocurek, wykorzystał... Jaki dom byłby idealny dla naszego kotusia? Na pewno bez małych dzieci. Mógłby zamieszkać ze starszymi osobami, by wzajemnie sobie towarzyszyć w kocio-ludzkiej emeryturze. Nie mamy żadnych przeciwskazań by nie był jedynym kotem, ale również by nim był. W schronisku nie ma w stadzie przyjaciół, jest raczej typem samotnika, introwertyka, który woli bardziej swoje towarzystwo, aniżeli innych kotów. Jednak toleruje je, także gdyby miał zamieszkać z innym spokojnym kotem, po prostu to zaakceptuje. Mruczek czeka z nadzieją na nowy dom, który w spokoju pozwoli mu odpoczywać na zasłużonej emeryturze. Czy znajdzie się taki? Zdjęcie: Anna Kleszcz Opis: Ola Glib UWAGA! Opis został sporządzony na podstawie obserwacji kota w warunkach schroniskowych. Niektóre zachowania mogą się powielać w domu, inne się ujawniać, a jeszcze inne nie powtórzyć.

Sponsorzy

Akcja specjalna

Ostatnio przyjęte