Adopcje - Psy

Pies poz. 23/0112

PAN ŁYSEK to ok. 6-letni pies (waga ok. 15 kg ), który zamieszkał w schronisku od 14.02.2023 r. Został odebrany interwencyjnie ze złych warunków, wraz z drugim psem Panem Pazurkiem, z pomocą Eko Patrolu Toruń. Oba psy skrajnie zaniedbane, zapchlone, wyłysiałe, z przerośniętymi pazurami, zapaleniem uszu. Naprawdę obraz nędzy i rozpaczy. Więcej informacji na temat stanu zdrowia znajdziecie w linku: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid023NczPptJGUQDhjn6xmpPF2wRRjd5SkC2R8rmt8NJnbwpYB46A6VaNMYaXAs8znxMl&id=100064694348580. Oba psiaki były też mocno wystraszone, wycofane w stosunku do człowieka. One chyba nigdy nie zaznały innego życia, niż zamknięcie w domu z opiekunką 24 na dobę, którego wcale, od wielu miesięcy, a może i lat nie opuszczały :( Dramat psów i człowieka... My zajmiemy się zwierzętami. Pana Łyska poznaliśmy jako psa tego bardziej ufnego, ale równie wycofanego. Chłopak nie wiedział co to obroża, smycz i spacer również... nie wiedział co to trawa, krople deszczu na niej, krzaczki itp... Linkę pozwalał sobie założyć i całkiem odważniej wychodził poza boks, zupełnie inaczej niż Pan Pazurek. Na powierzchni budynku Pan Łysek dawał radę iść, a kiedy wchodziliśmy na teren ziemi, nie wiedział co się dzieje. Widok łamiący nam serca... pies podnosił łapki, wylizywał je, siadał i znowu podnosił je do góry. Był zupełnie zdezorientowany podłożem, tym, że jakaś trawa muska go po łapkach, tym, że poduszeczki pomoczyły się w deszczu, tym, że coś go obetrze jak wdepnie w krzaczki. Pocieszające jest to, że z ogromnym zaangażowaniem zbierał noskiem zapachy w kępach traw. Chłopak nie znał ludzi, dlatego próbowaliśmy go poznawać z nowymi osobami. Na początku był niedotykalski, ale ciekawski, co dobrze wróżyło ;) Stresowały go szczekające psy, ale jednocześnie interesowały. Co ważne, a dla nas miód na serce, swoje potrzeby psiak potrafił załatwić na dworze. Wiemy, że nowego opiekuna będzie czekała praca z nauką czystości, ale każde siku i reszta zrobiona na dworze, to naprawdę duży krok do normalności. My w schronisku wykonaliśmy już ogrom pracy z Łyskiem i jego przyjacielem, żeby przygotować oba psiaki do adopcji. Efekty są widoczne gołym okiem. Pan Łysek w końcu się uśmiecha :) Radośnie biega na wybiegu, szybki jak błyskawica. Z przyjemnością tarza się po trawce. Próbuje bawić się pluszakami, piłeczkami, no i oczywiście również z psami. Na spacery śmiga, aż miło patrzeć. A i do człowieka czasem się przytuli, na pewno nie odmówi przyjemności głaskania :) Kochane psisko z niego. Marzymy o prawdziwym domu dla niego, żeby w końcu poczuł, że żyje. Żeby nadrobić stracony czas, zmarnowane lata. Pan Łysek chętnie zamieszkałby w domu z drugim psem, bo to właśnie pobratymcy dodają mu odwagi do zmian, do otwierania się na nowe, na świat. Łysek to bardzo skrzywdzony pies, któremu my ludzie odebraliśmy normalność. Czas naprawić popełnione przez nas błędy. Zdjęcie i opis: Anna Kleszcz UWAGA! Opis został sporządzony na podstawie obserwacji psa w warunkach schroniskowych. Niektóre zachowania mogą się powielać w domu, inne się ujawniać, a jeszcze inne nie powtórzyć.

Sponsorzy

Akcja specjalna

Ostatnio przyjęte